niedziela, 1 sierpnia 2010

blogi angielskojęzyczne

Statystyki są bezlitosne - Internet polskojęzyczny jest o wiele mniejszy niż ten mówiący po angielsku. Na tym opiera się moja kolejna hipoteza: blogi o tej samej treści będą miały zdecydowanie więcej odsłon w angielskiej wersji językowej. I będą przynosić większe zyski z reklam. O ile oczywiście uda się wygrać z konkurencją, która również jest proporcjonalnie większa.
Otwieram właśnie dwa blogi o tematyce profesjonalnej. W tym kontekście zastanawiałam się nad kilkoma kwestiami:
  • Można założyć, że skoro to blog profesjonalny, a w mojej branży normalną rzeczą jest znajomość języka angielskiego, to wersja polska jest zbędna. Rzecz w tym, że po pierwsze ludzie są leniwi i wolą czytać po polsku. Po drugie niektórym mogłoby umknąć, że autorka pochodzi z Polski i na lokalnym rynku może podjąć szeroko rozumianą współpracę. To zdecydowanie nie w moim interesie - blog ma pomóc w zainstalowaniu mojego przyszłego biznesu na polskim rynku. 
  • Gros nieedytowalnych grafik, które będą publikowane na blogu, jest w języku angielskim. Bez problemu będą przenoszone na stronę polską, bo jak już wspomniałam, język nie jest barierą dla czytelników. Z drugiej strony mogą się trafić okazjonalnie ciekawe grafiki po polsku. A to oznacza, że na stronę angielską nie trafią (bo i po co, skoro nie da się ich przetłumaczyć). Czyli blogi będą się w pewnym zakresie różnić treścią. 
  • Narzędzia do automatycznego tłumaczenia stron - skrypt na stronie. Nigdy! Automatyczne translatory mają to do siebie, że tłumaczą bardzo koślawo. Dla profesjonalnej witryny to kompromitacja i zabijanie własnego wizerunku. 
  • Tworzenie angielskiej wersji językowej witryny na podstawie polskiego tekstu nie musi być czasochłonne. Dużą pomocą jest Google Translate. Sugerowane tam tłumaczenie wymaga poprawek, ale i tak jest to szybsze, niż pisanie od zera. Ale uwaga. Tłumaczenie z angielskiego na polski nie wychodzi już tak dobrze...
Ostatecznie zdecydowałam się dwie odrębne witryny, które nawet nie będą zlinkowane, choć wyglądają identycznie i treści będą miały w dużej mierze powielone. Ciekawe, czy moja teza sprawdzi się w praktyce...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz