niedziela, 8 maja 2011

o braku kultury robienia biznesu

Kilka przypadków z ostatnich tygodni.

Poszukuję grafika na zlecenie. Budżet jest nieduży, ale godziwy. Uczciwa umowa + opłacane podatki. Otrzymuję kontakt do polecanej osoby, która w dodatku niedawno została zwolniona z pracy, więc zlecenie się jej przyda do podreperowania budżetu. Negocjacje. Podniesienie stawki. Daję zielone światło do pracy, proszę o uwagi do wzoru umowy. Cisza. Brak odzewu. Po ponad tygodniu mam kontakt z polecającym a ten pyta, jak tam zlecenie. Mówię szczerze. Potem dostaję od polecającego info, że grafik się jednak rozmyślił. Nie wystarczyło motywacji, aby choć napisać maila o rezygnacji.

Zadecydowałam się na współpracę z agencją. Wysłałam brief dla grafika z prośbą o wycenę i harmonogram realizacji. Komentarz agencji: "To się nie zdarza, żebyśmy dostawali briefy. Będzie się nam wspaniale współpracowało". Fakt, było miło i bezproblemowo.

Szukałam firmy pozycjonerskiej. Poprosiłam kilka firm o wyceny. Przeanalizowałam. Wybrałam. Wysłałam do wszystkich info o decyzji. Komentarz jednej z firm: "Pierwszy raz mi ktoś podziękował za przygotowanie oferty i dał odpowiedź odmowną. Szkoda, że nie będziemy współpracować.".

I jeszcze trochę podobnych przykładów by się zebrało.
Słabo to świadczy o polskim (e-)biznesie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz